Agnostycyzm aksjologiczny

...czyli moja droga do buddyzmu ze szczyptą intelektualizmu.

Powiedzmy, że już udało mi się wybrać jakiś Ostateczny Cel godny tego miana. Na przykład wyzwolenie wszystkich żywych istot od cierpienia. Niestety to nie koniec listy trudności.

  • Wydaje mi się oczywiste, że to oznacza potrzebę podejmowania w życiu rozmaitych decyzji w różnych sprawach. Nawet jeśli ograniczają się tylko do tych niedostrzegalnych z zewnątrz, na przykład modlitwy o pokój na świecie.
  • Jeśli przyjąć dogmatycznie monizm materialistyczny wyjdzie na to, że wszelkie nasze decyzje i tak są zdeterminowane, a to, że subiektywnie dokonujemy ich w sposób wolny i niezawisły, nic nie zmienia. No ale powiedzmy, że jednak mamy Prawdziwą Wolną Wolę - cokolwiek to w istocie miałoby znaczyć. W przeciwnym przypadku cały ten wpis jest zresztą pozbawiony znaczenia.
  • Jeśli wierzyć temu panu, do stania się specjalistą w dowolnej dziedzinie musimy spełnić pięć konkretnych warunków. Przyjrzyjmy się im po kolei:
  • 10,000 godzin praktyki. Wbrew pozorom to nie jest dużo: poświęcając się naszemu Głównemu Celowi raptem przez dwie godziny dziennie powinniśmy osiągnąć biegłość raptem po czternastu latach.
  • Wiele powtórzeń z szybką informacją zwrotną. Tu mamy pierwszy i zasadniczy problem: skąd mamy wiedzieć, czy podjęte przez nas działanie, lub jakieś nasze zaniechanie, daje efekt, na którym nam zależy? Zwłaszcza jego długoterminowe skutki w praktyce są nie do przewidzenia.


Co nam pozostaje? Heurystyka. Czyli doraźne wybieranie tego, co uważamy za najlepsze, na przykład kierując się uważnością i sumieniem, w nadziei, że da to dobry efekt. Ale nie przywiązując się do tej myśli nadmiernie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Illusion of Free Will

Consciousness Mindf*ck

Wprowadzenie do neurobuddyzmu