Posty

Kim jesteś? (2/2)

W poprzednim wpisie stworzyłem podstawę pod następującą definicję, która jednocześnie jest odpowiedzią na pytanie tam postawione: Ja to bezpośrednie doświadczenie ja . Używając słowa "fenomen" w znaczeniu filozoficznym można napisać jeszcze krócej Ja to fenomen ja . Na pierwszy rzut oka taka definicja jest bez sensu, bo jest zapętlona. Na szczęście dysponujemy narzędziami do rozwikływania takich zapętleń. Konkretnie, Ja to punkt stały relacji "być fenomenem". Ta definicja nie precyzuje, jaka jest fizyczna implementacja ja . Jedyna znana mi do tej pory to układy nerwowe większości ludzi i niektórych zwierząt: wtedy jego przybliżenie jest realizowane w neuronalnym korelacie świadomości przez połączenia rekurencyjne, czyli poprzez faktyczne zapętlenie. Przy czym ów korelat jest jednocześnie częścią większej całości, odpowiedzialnej za cały fenom (zbiór wszystkich fenomenów), i z niej się zresztą wyłania w toku osobniczego rozwoju. Kilka słów uzupełnienia Powyższa

Kim jesteś?

Zacznę ten wpis od prostej analogii. Fenomen (w znaczeniu bezpośrednie doświadczenie ) czerwieni nie jest własnością fizycznej rzeczywistości, tylko jej reprezentacją wytwarzaną przez układ nerwowy. Jest z nią związany pewien korelat neuronalny świadomości czerwieni, który może da się kiedyś dokładnie zmapować i opisać, a którego rolą jest automatyczne przetwarzanie bodźca wejściowego na doświadczenie. Gdybyśmy chcieli z tego zrobić diagram, wyszłoby jakoś tak: Fotony o odpowiedniej energii i w odpowiedniej ilości -> receptor -> neuronalny korelat świadomości -> zautomatyzowana reprezentacja, czyli fenomen czerwieni. Warto zauważyć, że umysł nie jest w stanie po prostu wyłączyć tego automatu — jest "naiwnym realistą". Jeśli rejestruje odpowiednie fotony, widzi kolor czerwony. Ten proces jest również transparentny, tj. przebiega w sposób nieuświadomiony. Dla umysłu jest to więc "po prostu czerwień". Trzeba było wielu pokoleń badaczy, żeby sformułować elek

Does Time Exist?

This is a follow up to my previous blog post . The question raised there can be also stated as "so, when does the consciousness exist?". And maybe the most logical (I mean, you should take it with extreme caution), and surely the most shocking answer is — nowhen . Or, if you will, in some specific dimension of no particular significance otherwise. In reference to the previous blog entry, given a minimal set of subsequent TM states necessary to create the consciousness event, we might say that the set of states is conscious , period. No matter of the  physical mechanism of their appearance, and its properties, like its speed. Admittedly, this seems absurd, and raises the obvious follow up question: "how is it possible that consciousness can exist without the time flow? Isn't it necessarily perceived within time moments?". I propose to reverse the question: why does our mind create the perception of the time dimension so differently than of the spatial dimensio

Boże, mój Boże

mel. trad. Boże mój Boże cóżem ci uczynił W czemem zasmucił albo w czem zawinił (x 2) Nie żałowałem pieniędzy na tacę, a na jesieni Młody stracił pracę. Boże mój Boże... Czasem chodziłem nawet na roratę, a pies mi zeżarł portfel i wypłatę. Boże mój Boże...   Żona nosiła kwiaty do kościoła, a Kryśka wyszła za tego matoła. Boże mój Boże... Tak się starałem w piątki nie jeść mięsa, a prezydentem i tak był Wałęsa.

Consciousness Mindf*ck

I have come to a nice paradox that I feel is worth sharing. If you happened to see it somewhere else, let me know where I can read more about it. Let me start with the assumption that consciousness is a product * of some computation. Be it a biological neural network, GPU operations of an AGI, etc. So, there exists a universal Turing Machine that can perform it**. The universal TM has got some 20 internal states, the read-write head, the infinite tape, and, in essence, nothing more. Still, by the aforementioned assumption, it should be conscious. Note that the TM works in discrete steps, only a simple and small part of it is active at any given moment (let's call the part "engine" for convenience), and only at most a single tape cell content matters at once. This gives us two quite obvious possibilities: - The consciousness of the TM is non-local, as it somehow depends on the static but important content of the remote parts of the tape, or - The engine is consciou

Enjoy Your Death!

 W ramach cyklu "myśl pozytywnie" proponuję poszukać wspólnie dobrych stron umierania. Proponuję, żebyś zatrzymał się teraz przez chwilę przy swoich myślach i emocjach związanych z tą perspektywą. Przypuszczam, że odruchowo zakładasz, że to jest doświadczenie zasadniczo nieprzyjemne. Pomyśl jednak – skąd możemy to wiedzieć? Kto wie, może właśnie jest bardzo fajne? W każdym razie – chyba warto pomyśleć zawczasu i się do niego przygotować, żeby je przeżyć jak najprzyjemniej. Podpowiem Ci na wstępie kilka pozytywnych aspektów tej sytuacji, do których możesz się w razie potrzeby odwołać: Ciekawość! Pomyśl o tym, że wreszcie przekonasz się, jak to jest. Będziesz mógł podzielić się swoją przygodą ze znajomymi – choć właściwie to nie, nie będziesz mógł; ale w sumie to chyba nie będzie już dla Ciebie aż tak ważne? Istnieją co prawda sytuacje, w których powyższa uwaga nie znajdzie zastosowania. Na przykład nagła śmierć w wypadku jest, można by rzec, przereklamowana. Rzeczy dzieją się

Wprowadzenie do neurobuddyzmu

Zacznę od zęba. "Kiedy ząb boli, to już boli", jak to ktoś kiedyś powiedział. Potwierdzam. Znam to bardzo dobrze z autopsji. W tej sytuacji kwestie takie jak dualizm ducha i materii, przeciwstawienie egzystencji i esencji, dylemat — platonizm czy arystotelizm, jakoś zeszły na dalszy plan. W ich miejsce życiowym priorytetem stało się dotarcie do apteki, umówienie wizyty u dentysty na cito, znalezienie czegoś, z czego może da się zrobić okład, a on może przyniesie jakąś ulgę... Wtedy doznałem oświecenia , które powinno było pojawić się wiele lat wcześniej: lepiej zapobiegać niż leczyć . A więc myć zęby dwa razy dziennie i chodzić na wizyty kontrolne co najmniej dwa razy do roku. Polecam, naprawdę warto! Myślę, że możecie mi wierzyć. Moje oświecenie ma solidną podstawę w postaci życiowego doświadczenia. A teraz tak: Trudno jest być człowiekiem. Tracisz ludzi, których kochasz. Cierpisz i tęsknisz. Twoje ciało z wiekiem się rozpada. Pragniesz rzeczy — pragniesz ludzi — k