Trzecia Wojna Światowa Ciała z Umysłem


...uwagi do rozdziału o tym tytule w książce p. Jacka Dukaja Po piśmie.

Przeniesienie umysłu z biologicznego ciała do maszyny – kiedy tylko stanie się technologicznie możliwe – zostanie zrealizowane, i nie tylko na podstawie naiwnej wiary w to, że takie przeniesienie zachowa nasze qualia i nie zmieni nas w filozoficzne zombi, i też nie poprzez myślowe przyzwyczajenie, ale z powodu następującej pragmatycznej kalkulacji.

Przyjmijmy otóż za mainstreamowymi religiami, że człowiek posiada odrębną od ciała nieśmiertelną duszę, która jest owych qualia nośnikiem. Załózmy też, że nie da się nic poradzić na śmiertelność owego ciała. Wtedy mamy gwarancję, że nasze qualia przeniosą się po śmierci w inne rejony bytu, a proces przeniesienia umysłu w maszynę i tak nic tu nie zmieni. Czy nasza dusza zduplikuje się w wyniku takiej operacji? Ignoramus et ignorabimus.
Przyjmijmy odwrotnie że rację mają ci, którzy nie poprzestają na przyjęciu monizmu materialistycznego jako zasady metodologicznej, i wyznają go jako zasadę ontyczną. Wtedy nie mamy nic do stracenia: śmierć ciała jest śmiercią ostateczną, a ucieczka w maszynę daje nam przynajmniej pewną nadzieję.
Przyjmijmy wreszcie, że zostanie wynaleziony eliksir nieśmiertelności. W czym nam szkodzi przeniesienie umysłu do maszyny, jeśli tylko nie powoduje uszkodzenia ciała? Możemy traktować tę maszynę jako backup, możemy też cedować na nią różne nieatrakcyjne dla nas zadania (choć to byłoby ciut nie w porządku wobec samego siebie).

Jest i drugi aspekt takiej operacji. Parafrazując uwagę na temat religii w Linii oporu jestem gotów zgodzić się, że kwestia istnienia wolnej woli to nie jest już nawet temat do kawy. Obecnie. Po przeniesieniu umysłu do maszyny temat powróci z całą ostrością, bo oto co do zasady stanie się możliwe prześledzenie procesu podejmowania decyzji aż do pojedynczych operacji na bramkach logicznych. Zauważmy, że dołożenie tutaj dowolnego niedeterminizmu, choćby nawet i kwantowego, nic nie zmienia: nadal to nie nasza wola określa bieg wydarzeń. To spowoduje upadek wiary w etykę normatywną, a pytania w rodzaju "czy powinniśmy nadziejować ku takiemu oto kresowi nadziei czy nie?" (Po piśmie, str. 116) zostaną uznane za po prostu źle postawione. Wszelkie nauki prawnicze będzie można schować do szuflady – zamiast "winy" i "kary" będziemy obserwować rozwój specjalistycznych programów do "debugowania" "nieoptymalnie" (a przez to "wadliwie") działających "osób". Również pojęcie teleologicznego celu stanie się puste – cel będzie stwarzał sam siebie, nie bacząc na nasze najgłębsze nawet i najdojrzalsze refleksje. Widać tu kolejny aspekt odpodmiotowienia człowieka: będziemy mieli podmioty obserwujące, ale nie będą one miały nic do gadania jeśli chodzi o kształtowanie przyszłości.

EDIT: W rozważaniach o możliwości śledzenia procesu podejmowania decyzji popełniłem błąd. Byłoby to możliwe gdyby umysł przeniesiony do maszyny był układem izolowanym między innymi od pozostałych umysłów biologicznych. Ich wpływ – jeśli mają wolną wolę – zaburza ten determinizm. Co więcej, nawet usunięcie z powierzchni Ziemi całego biologicznego życia (jak w Starości aksolotla) mogłoby się okazać niewystarczające, ze względu na potencjalne istnienie procesów w pozostałym Wszechświecie wynikających z działania wolnej woli, a obserwowalnych dla owych maszyn.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Illusion of Free Will

Consciousness Mindf*ck

Wprowadzenie do neurobuddyzmu