Posty

Consciousness Mindf*ck

I have come to a nice paradox that I feel is worth sharing. If you happened to see it somewhere else, let me know where I can read more about it. Let me start with the assumption that consciousness is a product * of some computation. Be it a biological neural network, GPU operations of an AGI, etc. So, there exists a universal Turing Machine that can perform it**. The universal TM has got some 20 internal states, the read-write head, the infinite tape, and, in essence, nothing more. Still, by the aforementioned assumption, it should be conscious. Note that the TM works in discrete steps, only a simple and small part of it is active at any given moment (let's call the part "engine" for convenience), and only at most a single tape cell content matters at once. This gives us two quite obvious possibilities: - The consciousness of the TM is non-local, as it somehow depends on the static but important content of the remote parts of the tape, or - The engine is consciou...

Enjoy Your Death!

W ramach cyklu "myśl pozytywnie" proponuję poszukać wspólnie dobrych stron umierania. Proponuję, żebyś zatrzymał się teraz przez chwilę przy swoich myślach i emocjach związanych z tą perspektywą. Przypuszczam, że odruchowo zakładasz, że to jest doświadczenie zasadniczo nieprzyjemne. Pomyśl jednak — skąd możemy to wiedzieć? Kto wie, może właśnie jest bardzo fajne? W każdym razie — chyba warto pomyśleć zawczasu i się do niego przygotować, żeby je przeżyć jak najprzyjemniej. Podpowiem Ci na wstępie kilka pozytywnych aspektów tej sytuacji, do których możesz się w razie potrzeby odwołać: Ciekawość! Pomyśl o tym, że wreszcie przekonasz się, jak to jest. Będziesz mógł podzielić się swoją przygodą ze znajomymi — choć właściwie to nie, nie będziesz mógł; ale w sumie to chyba nie będzie już dla Ciebie aż tak ważne? Istnieją co prawda sytuacje, w których powyższa uwaga nie znajdzie zastosowania. Na przykład nagła śmierć w wypadku jest, można by rzec, przereklamowana. Rzeczy dzieją się s...

Wprowadzenie do neurobuddyzmu

Zacznę od zęba. "Kiedy ząb boli, to już boli", jak to ktoś kiedyś powiedział. Potwierdzam. Znam to bardzo dobrze z autopsji. W tej sytuacji kwestie takie jak dualizm ducha i materii, przeciwstawienie egzystencji i esencji, dylemat — platonizm czy arystotelizm, jakoś zeszły na dalszy plan. W ich miejsce życiowym priorytetem stało się dotarcie do apteki, umówienie wizyty u dentysty na cito, znalezienie czegoś, z czego może da się zrobić okład, a on może przyniesie jakąś ulgę... Wtedy doznałem oświecenia , które powinno było pojawić się wiele lat wcześniej: lepiej zapobiegać niż leczyć . A więc myć zęby dwa razy dziennie i chodzić na wizyty kontrolne co najmniej dwa razy do roku. Polecam, naprawdę warto! Myślę, że możecie mi wierzyć. Moje oświecenie ma solidną podstawę w postaci życiowego doświadczenia. A teraz tak: Trudno jest być człowiekiem. Tracisz ludzi, których kochasz. Cierpisz i tęsknisz. Twoje ciało z wiekiem się rozpada. Pragniesz rzeczy — pragniesz ludzi — k...

Dlaczego ch* jest łysy

Oczy mają rzęsy. Z nosa i uszu wystają włoski. Nawet okolica odbytu jest porośnięta miłym futerkiem. A ch jest prawie całkiem łysy. Chcecie wiedzieć dlaczego? Posłuchajcie jak do tego doszło. Dawno temu Mjinga wraz ze swoim towarzyszem Mwanachama przemierzał bezkresną sawannę. Był zmęczony, głodny, ale przede wszystkim brakowało mu towarzystwa kobiety. W pewnym momencie powiedział do Mwanachama: rozdzielmy się, będzie nam łatwiej znaleźć dobre miejsce do wytchnienia. Jak powiedział tak zrobili. I Mwanachama ruszył w drogę. Na drodze Mwanachama spotkał sępa. Powiedział do niego: - Jestem Mwanachama. Razem z Mjinga przemierzamy bezkresną sawannę. Jesteśmy zmęczeni i głodni, ale przede wszystkim brakuje nam towarzystwa kobiety. Czy możesz mi użyczyć swoich piór, tak, żebym mógł wzlecieć wysoko? Wzruszony sęp wyrwał pióra z głowy i szyi i dał je Mwanachama, który wzleciał wysoko, żeby szukać dobrego miejsca do wytchnienia. Z góry Mwanachama dostrzegł węża. Wylądował obok niego i p...

Illusion of Free Will

By the now most accepted belief, we are a part of the physical world, and we are governed by the laws of physics at the fundamental level. This leaves no room for real , or actual , free will. This poses a kind of a paradox, given the strong conviction that we can decide about ourselves autonomously. Let's take the following laconic formulation: Contrary to our conviction, we cannot affect the way how the Universe evolves just using our minds. And the Universe contains our minds, then also all decisions we make. The name for something that exists subjectively, but not objectively, is illusion . So I will name this effect the Illusion of Free Will (IFV). I will be also using the IFVH acronym, for the Illusion of Free Will Hypothesis. Let me write yet another formulation, in a way that will be useful for the later discourse. IFV: "It is an illusion to think that I can decide today what I will be doing tomorrow". Instead, it will be decided by the laws of physics. I can onl...

Agnostycyzm aksjologiczny

...czyli moja droga do buddyzmu ze szczyptą intelektualizmu. Powiedzmy, że już udało mi się wybrać jakiś Ostateczny Cel godny tego miana. Na przykład wyzwolenie wszystkich żywych istot od cierpienia. Niestety to nie koniec listy trudności. Wydaje mi się oczywiste, że to oznacza potrzebę podejmowania w życiu rozmaitych decyzji w różnych sprawach. Nawet jeśli ograniczają się tylko do tych niedostrzegalnych z zewnątrz, na przykład modlitwy o pokój na świecie. Jeśli przyjąć dogmatycznie monizm materialistyczny wyjdzie na to, że wszelkie nasze decyzje i tak są zdeterminowane, a to, że subiektywnie dokonujemy ich w sposób wolny i niezawisły, nic nie zmienia. No ale powiedzmy, że jednak mamy Prawdziwą Wolną Wolę - cokolwiek to w istocie miałoby znaczyć. W przeciwnym przypadku cały ten wpis jest zresztą pozbawiony znaczenia. Jeśli wierzyć temu panu , do stania się specjalistą w dowolnej dziedzinie musimy spełnić pięć konkretnych warunków. Przyjrzyjmy się im po kolei: 10,000 godzin praktyki. ...

O sensie istnienia

Obraz
1. Istnienie świata ma sens tylko wtedy, kiedy istnieją byty, które są w stanie go doświadczać. Dlatego istnienie tych bytów ma sens. Fakt, że świat znalazł odbicie w postaci swoich modeli tworzonych w naszych sieciach neuronowych, z dodatkową jakością w postaci qualia i życia emocjonalnego, oglądany nieuzbrojonym okiem zakrawa na cud. Być może filozoficzne zombi , pozbawione tego rodzaju jakości, mogłyby być równie — albo nawet bardziej — skuteczne w grze o przetrwanie. Jesteśmy z owym cudem oswojeni, bo doświadczamy go od momentu, kiedy uświadamiamy sobie odrębność swojego istnienia — ale czy słusznie? Innymi słowy, czy to nie cud, że możemy patrzeć w gwiazdy, gładzić w lesie mech, i słuchać Mozarta? Oczywiście owe byty, o których piszę, nie ograniczają się do ludzi. Za mało wiemy o życiu wewnętrznym zwierząt, a już nic w ogóle o ewentualnych istotach pozaziemskich. Ten punkt jest nieco przewrotny, bo niewiele wnosi, jeśli chodzi o pytanie aksjologiczne : jakie cele powinniśmy w życ...